czwartek, 30 sierpnia 2012

Rozdział 1 "Powitajcie mnie w wersji Hard."

Oto ja, czyli Rihanon Wells. Jestem przeciętna. Ale tylko z wyglądu.Nie jestem wysoka.Nie mam tz. "szyn" ani dużych piersi, czy specjalnie ładnej twarzy. Jedynie co mnie wyróżnia to kolor włosów. Jasno rudy.Natomiast charakter mam.Ale co mi po nim skoro nikt go nie zna? Nawet jeśli znajdę sobie przyjaciółkę to nie na długo. Już nawet szukanie znajomych wydaje się nie opłacalne. Urodziłam się w Anglii, w jednej z największych baz wojskowych w Europie. Moi rodzice należą do wojsk lądowych. Nigdzie nie zagrzałam miejsca dłużej niż trzy lata.W wieku sześciu lat musiałam przeprowadzic się z Anglii do Niemczech. Rok póżniej trafiłam do Austrii. Trzy lata póżniej wylądowałam w Hiszpanii. W wieku dwunastu lat trafiłam do Francji. A czternastu do Włoszech. Następnie na trzy lata do Japonii. Tak dobrze słyszeliście do JAPONI!! I co pewnie myślicie, że mieszkałam chociaż w jednym mieście? Nigdy. To był cud jeśli choc uczęszczałam cały rok szkolny do jednej placówki. Jeśli tak, mogłam dziękowac niebiosom. Nie raz musiałam się wyprowadzac w połowie semestru,czy też roku szkolnego. Jeśli chciało się widziec tego pozytywne strony to nie było ich dużo. Ale tak, czy owak zwiedziłam kawałek Europy oraz znałam parę języków. Nigdy się nie sprzeciwiałam. Nie nosiłam krótkich spódniczek,ani dużych dekoltów. Raczej stawiałam na jeansy i luźne koszulki. Nawet się nie malowałam. Przestrzegałam zasad i reguł ustawionych przez rodziców. Nawet tych głupich i nie dorzecznych. Tłumiłam wszystko w sobie a wyładowywałam się na boisku do siatkówki. Tak to zdecydowanie był mój żywioł. Jedyną tajemnicą były lekcje Pole Dancingu w które wtapiałam moje kieszonkowe. Opłacalnie. Miałam z tego przede wszystkim mnóstwo zabawy oraz dobrze wyrobione mięśnie. Byłam wygimnastykowana. Lekcje Pole Dance przekładały się na treningi siatkówki i odwrotnie. Wszystkim którym taniec na rurze kojarzy się ze skąpo ubranymi dziewczynami mówię stanowczo NIE.Zapraszam na trening, zobaczycie jak bardzo się mylicie.Wszystko było w miarę dobrze.Do czasu...
W mniej więcej w połowie lata siedziałam na sofie w salonie popijając orenżadę i oglądałam Trace Tv. Kochał muzykę Hip-Hop i R&B, chociaż tego nie okazywałam. Kiedy usłyszałam chrząknięcie odwróciłam się i ujrzałam rodziców stojących za mną ze sztucznymi uśmiechami. Nawet jeśli było grubo ponad trzydzieści pięc stopni w cieniu oboje nic sobie z tego nie robili. Ojciec w długich spodniach, półbutach zapięty pod samą szyję z czerwoną twarzą. Moja matka w spódnicy do kolan, grubych czarnych rajtkach, wysokich oficerkach oraz marynarce z kropelkami potu na czole. Oboje z grobowymi minami i sztucznymi uśmiechami przylepionymi do twarzy.Ale zaraz,zaraz przecież nie mieli wrócic za 2 godziny?? Zdecydowanie tak. Zawsze jeśli mieli wracac póżniej lub wcześniej informowali mnie o tym rano. Coś jest nie tak. Wiedziałam o tym. Nagle uświadomiłam sobie, o napoju trzymanym w mojej prawej dłoni. Spojrzałam na nich i powiedziałam- To pierwsza moja dawka cukru dzisiaj. Przyrzekam.-Oni jednak na te słowa nic nie powiedzieli tylko pogłębili swoje uśmiech. O kurwa czy dowiedzieli się o lekcjach Pole
Dancingu??-Pomyślałam.Nigdy nie przeklinałam. Przynajmniej na głos. Ale zaraz usłyszałam ojca- No Ruda dawno się nie przeprowadzaliśmy. Pomyśl o Korei Południowej jak o przygodzie.-To ostatnie wykrzyczał z uśmiechem na twarzy, a mi szklanka automatycznie wyleciała z dłoni. Jak oni mogą myślec, że dla siedemnastolatki przeprowadzka do Korei Południowej to może byc przygoda?! Przecież to do cholery Korea Płudniowa?! W tym roku miałam zostac kapitanem drużyny którą dwa miesiące temu doprowadziłam do mistrzostwa regionu. Miałam nawet przyjaciółkę. Nie mówiąc o chłopaku do którego w końcu zdecydowałam sie zagadac. Gwałtownie wstałam i powiedziałam-Nie nigdzie nie jade. Nie mam mowy. -I uciekłam do swojego pokoju.
Dwie godziny póżniej ktoś zapukał do mojego pokoju ktoś zapukał. Wbiłam wzrok w drzwi i powiedziałam ciche "proszę". Głowa mamy pokazała się w szparze pomiedzy futryną a drzwiami. Zacisnęłam powieki i ostrzegłam moją rodzicielkę-Jeśli przyszłaś tu, aby coś wynegocjowac nic to nie da. Zostaje za miesiąc kończę osiemnaście lat. Zaczekacie.-Jednak kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam moją matke siędzącą po drugiej stronie łóżka z niepewnym uśmiechem na twarzy.-Spkojnie nigdzie nie musisz z nami jechac.-Odetchnęłam z ulgą. Ale najwyraźniej nie był to koniec, bo kontynuowała- Zamieszkasz z Davidsonami- oznajmiła.A w mojej głowie od razu zapaliła się czerwona lampka.Przecież John był starym przyjacielem taty jeszcze z czasów liceum. Mieszkanie z Davidsonami, czyli mieszkanie z Ashley && Renatą i Johnem. Kolejna przeprowadzka tym razem aż do USA. Ale to oznacza mnie. Nową mnie. Czas rozwinąć skrzydła. Więc..Powitajcie mnie w wersji Hard. Postanowiłam dac upust swoim emocją i wzięłam czysty zeszyt. Można powiedzic, że tak powstała moja pierwsza piosenka I’mma do it*.
....................................................
* Karmin-Hello Polecam Przeczytać Tłumaczenie
....................................................
I jak?? Wiem że to dopiero pierwszy ale co sądzicie?? Pierwsze rozdzaiły zawsze są takie dośc nudniejsze więc licze na wyrozumiałosc. Ale pisałam go CZTERY godziny więc...Czekam na opinie ;>
Ps. Nwm kiedy bd drugi rozdział a co do JB prosze o trochę cierpliwości.

Notka

Pisać opowiadanie o JB. Pewnie powiecie, że jedno z wielu i kolejne. Otóż nie. Nie zamierzam opisywać jakiejś wielkiej miłości ;d W moim opowiadaniu będzie dużo rzeczy nie związanym z tym chłopakiem. On jest tylko dodatkiem ^^ I zamierzam pisać to opowiadanie jak zwykłe, ciut nie zwykłe, będzie w nim trochę moich marzeń, trochę akcji z życia codziennego, i na pewno dużo mojej osobowości i charakterku xd Ostrzegam, że to może być mieszanka wybuchowa >.< Mam nadzieję że pozytywna :3 Zaraz dodam pierwszy rozdział, bohaterów nie opisuję bo poznacie ich w trakcie :D